SBTW

Wystraczy mieć pasję! Rower jest ok!

SOKOLIK BIKE TEAM WROCAW

Historia naszej Grupy

SOKOLIK BIKE TEAM WROCŁAW

Rok 2003 to początek istnienia naszej Grupy. Wyprawa rowerowa grupki osób do Radomierza i w Rudawy Janowickie dała początek istnieniu naszej sokolikowej grupy.
Pobyt w Rudawach Janowickich poświęciliśmy na trening przed zbliżającym się rajdem do Paryża. Pokonywanie pobliskich terenów, oprócz celów treningowych, miało również charakter turystyczno-krajoznawczy. Najczęściej pokonywaliśmy okoliczne góry, doliny i wzniesienia, ale nie zabrakło także dalekosiężnych wypraw.
W pamięci utkwiła mi wyprawa nad kolorowe jeziorka. Jak sama nazwa wskazuje jeziorka te mają w sobie coś niezwykłego, a mianowicie barwę wody. Miłych wrażeń doznaliśmy także zwiedzając ruiny zamku Bolczów, nieopodal Janowic Wielkich. Na naszych trasach rowerowych nie mogło zabraknąć Borowic, Karpacza, Jeleniej Góry, Kowar oraz przełęczy Okraj. Mieliśmy także okazję poznać uroki czeskich gór. Odwiedziliśmy Harrachov słynący ze swej mamuciej skoczni, Wielką Upę oraz Pec pod Śnieżką.

Dla urozmaicenia naszej przygody zdecydowaliśmy się na pieszą wycieczkę na pobliską górę..., która nosiła nazwę Sokolik :) tak, to właśnie od tego wzniesienia wzięła nazwę nasza grupa rowerowa. Dlaczego? Sama nie wiem, nie pamiętam... zapytajcie Konrada :) i p.Andrzeja.
I tak już zostało – SOKOLIKI – SBTW…….
Kolejne nasze wyprawy wakacyjne to:

2004 r. – Rajd po Polsce: Wrocław – Łeba – Gdańsk – Elbląg – Toruń – Konin – Wrocław – /1550km./

2005 r. – Rajd – PAPARATZI TOUR – z Wrocławia – Prahę – Salzburg – Mariazel – Wiedeń – Brno – Wrocław. 1600 km.

2006 r. – Rajd – LOS PEREGRINOS Wrocław – Lourdes /Francja/ - Santiago de Compostela
/Hiszpania/ - Fatima /Portugalia/ do Lizbony 1950 km

2007 r. – Rajd – VIA BALTICA: Szwecja – Finlandia – Estonia – Łotwa – Litwa 1900 km

2008 r. – Rajd – ROMA: Czechy – Austrię – Szwajcarię do Rzymu 2250km.

2009 r. – Rajd VIA ADRIATICA do Chorwacji przez Czechy – Słowacje – Węgry oraz Bośnię i Hercegowinę, razem ok.1800 km.
2010r.-PARYŻ2010Niemcy,Austria,Lichtenstein,Szwajcaria,Francja,Włochy,Monaco,Francja
Razem ok.2250 km.

Założycielem i animatorem naszej grupy jest od początku p. Andrzej Kijewski.
Kim jest p. Andrzej?
Dla niektórych „Kiju” dla innych „Jędrek” lub „Jędruś”, a jeszcze dla innych „Kijek” lub po prostu p. Andrzej.

Świat nie jest taki duży. Europa na wyciągnięcie ręki. Podróż na rowerze do odległych zakątków Starego Kontynentu nie stanowi większego problemu. Zresztą pokonanie 500, czy 1500 km, dla załogi Pana Andrzeja Kijewskiego, jest rzeczą jak najbardziej naturalną.
- Na początku podróżowałem indywidualnie. Samotne wyprawy rowerowe odbywały się w pobliżu Wrocławia. Nigdy nie pokusiłem się o rajd po Europie – wspomina Pan Andrzej Kijewski, nauczyciel w IX L.O. we Wrocławiu. – Sytuacja zmieniła się z chwilą, gdy zacząłem pracować w szkole. Tam poznałem księdza, który organizował wycieczki rowerowe dla młodzieży. Przyłączyłem się i tak już zostało. Pierwszy poważny wyjazd odbył się w 2001 roku. Trasa obejmowała państwa nadbałtyckie: Litwę, Łotwę i Estonię. Stamtąd grupa udała się do Petersburga, później do Helsinek i w końcu promem do Szwecji. Rok później miejscem docelowym okazał się Krym, do którego amatorzy rowerów dotarli przez Mołdawię i Ukrainę. – W tych dwóch pierwszych rajdach wcielałem się w rolę kierowcy, który opiekował się bagażami uczestników przedsięwzięcia.
Jednak już w 2003 roku Pan Kijewski porzucił auto na rzecz roweru i wyruszył na podbój Paryża wraz z czterdziestoosobową grupą rowerzystów! Trasę liczącą 1850 km, biegnącą przez największe miasta Europy: Berlin, Amsterdam i Brukselę, pokonali w ciągu 30 dni!
- Od kiedy jestem opiekunem koła turystyczno-krajoznawczego w “dziewiątym liceum”, mam możliwość organizowania wycieczek rowerowych. Są to najczęściej dwudniowe, czasem jednodniowe wypady poza miasto. Mają jednak kluczowe znaczenie, bo jak twierdzi jeden z uczestników owych eskapad Piotrek Kozarowicz: - są niejako treningiem, egzaminem wytrzymałości przed prawdziwymi, wakacyjnymi rajdami po Europie.
A te mają zawsze miejsce latem i stanowią zdrową alternatywę dla “młodych, spędzających czas przed komputerem”. Bowiem trasa wycieczki jest planowana i układana “z głową”. Obejmuje państwa i miasta, które nawiązują do jakiegoś wydarzenia historycznego lub w jakiś szczególny sposób łączą się ze sobą. W roku 2004 odbył się rajd “śladami początków polskiego chrześcijaństwa”, który obejmował miasta Gniezno, Lednica, Malbork i Toruń. Grupa odwiedziła również Gdańsk, Trójmiasto i Elbląg, w którym miała trzydniowy postój. Całą trasę, liczącą 1500 km, pokonali w 21 dni.
Zainteresowanie rowerowymi wycieczkami rośnie z roku na rok. I chociaż do grupy może dołączyć każdy, niezależnie czy jest uczniem IX L.O., czy też nie, to jednak w trasę wyjeżdżają tylko osoby najbardziej wytrwałe. Niemal survivalowe życie, które muszą prowadzić uczestnicy rajdów, nie wszystkim odpowiada. Śpią w namiotach, już o ósmej rano budzą się, przygotowują posiłek i wyjeżdżają w trasę. Krótkie przerwy robią po przejechaniu 30 km, nierzadko jadąc bez przerwy w upale. I tak przez cały dzień... Nad ich głowami rozżarzone do czerwoności słońce, czasem deszcz, wiatr. Dopiero wieczorem zsiadają z rowerów, przygotowują kolację i rozkładają namioty. A nazajutrz znowu pobudka, śniadanie i walka ze swoimi słabościami.
W roku 2005 trasa rowerowego rajdu biegła przez Czechy, Niemcy, Innsbruck i Wiedeń oraz Pragę. Rajd trwał szesnaście dni, w tym trzy na zwiedzanie Monachium oraz stolicy Austrii i Czech. Uczestnicy musieli pokonać 1669 km! Nocowali standardowo na polach namiotowych i przy kościołach lub na prywatnych posiadłościach.
Uczestnik rajdu musi posiadać dobry rower, zważywszy, że często przekraczamy pasma górskie. Do tego obowiązkowo kask, bo jak wspomina Pan Kijewski: - na jednym z rajdów, na których byłem uczestnikiem, jedna z opiekunek grupy doznała poważnego urazu głowy. Była nieprzytomna przez kilka dni.
Z roku na rok przybywa nowych entuzjastów rowerowych wycieczek. W chwili obecnej zespól liczy stałą, dwudziestoosobową załogę, która stawia się sukcesywnie na każdym rajdzie. Do tego należy dodać okazjonalnych podróżników.
Łącznie w ciągu tych kilku lat przez SOKOLIKA przewinęło się, czyli brało udział w Rajdach i wyprawach ok. 200 osób!!!
Wszyscy chętni mogą spróbować zmierzyć się dystansem, mogą w czasie podróży poznać samych siebie.

- To jest na pewno skuteczna metoda hartowania charakteru, siły woli. Gdy ma się do przejechania odcinek, wytyczony cel, to na początku wydaje się on nieosiągalny. Gdy się dotrwa, gdy pokona się olbrzymi dystans satysfakcja jest ogromna – podsumowuje Pan Kijewski. Odwiedzamy miejsca święte i sanktuaria wszak rowerem można też dojechać do klimatów boskich: byliśmy już: w Fatimie, Lourdes, Santiago de Compostela, Mariazell, Wilnie,Altoting,Watykanie…. Wakacje nie muszą być wcale nudne i prozaiczne. Wystarczy rower, trochę pieniędzy i wiary we własne siły, a można zwiedzić wiele ciekawych, tajemniczych miejsc. Można również poznać ciekawych ludzi i zapoznać się z obcą kulturą. Zresztą... podróże kształcą.

Wystarczy mieć pasję a rower jest ok. !!!

Więcej informacji znajdziecie
na blogu: sokolik-btw.blogspot.com